15 lutego 2011

Dlaczego i czy w ogóle karmy "marketowe" są złe?

Wielu właścicieli kotów i psów zadaje sobie ciągle to pytanie, więc postanowiłam udzielić na nie szerszej odpowiedzi, jednocześnie porównując i podając przykłady.


Idąc między półkami z mąką, chlebem, dżemikiem łatwo możemy sięgnąć i wrzucić przy okazji do koszyka jakąś karmę dla kota, czy psa. Można by pomyśleć: "Jaka to wygoda, jaka oszczędność czasu, a przede wszystkim pieniędzy! Za 15 kg nawet 80 zł! Nie trzeba szukać, ani przepłacać i zdrowe"




Czy rzeczywiście takie myślenie jest prawidłowe? Otóż niestety muszę wiele osób rozczarować: NIE! W dalszej części artykułu wytłumaczę dlaczego.






Przykład 1. Karma sucha z drobiem, warzywami i ryżem dla psa P (nie będę wymieniała w dalszej części pełnych nazw). Brzmi smakowicie, co nie?





Idziemy sobie do Tesco po cukier i wrzucamy do koszyka przy okazji karmę. Jesteśmy zadowoleni i naśmiewamy się z sąsiadki, która wydaje krocie i spędza dużo czasu w internecie szukając karmy dla psa. Wracamy do domku i wsypujemy psu krokieciki do miski, on wcina, więc znaczy, że jest ok i wszyscy zadowoleni.




Czy tak jest na prawdę? 




Przyjrzyjmy się składowi karmy dla psa P z drobiem, warzywami i ryżem:






Zboża (min. 4% pszenicy, min. 4% ryżu w białej granulce)

Mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (min. 4% drobiu w beżowej granulce)

Warzywa (min. 4% marchewki w pomarańczowej granulce, min. 4% groszku w zielonej granulce)

Oleje i tłuszcze

Produkty pochodzenia roślinnego

Roślinne ekstrakty białkowe

Substancje mineralne






      Zboża na 1 miejscu, czyli karma składa się głównie z nich, a pies jest mięsożercą i białka roślinne nie mają dla niego zbyt wielkiej wartości.



      • Mięso- zawrotna ilość 4% mięsa z drobiu w jednej granulce! A reszta mięs skąd pochodzi?Otóż nie wiadomo...
      • Produkty pochodzenia zwierzęcego- pod tym stwierdzeniem kryją się takie odpady jak pazury, oczy, mózgi, które nie powinny znajdować się w karmie.
      • Oleje i tłuszcze- druga alarmująca rzecz, ponieważ znów nie wiemy cóż to za oleje i tłuszcze. Podejrzewać można iż poprodukcyjne.
      • Produkty pochodzenia roślinnego- są to najczęściej odpady z przemysłu warzywno/owocowego, niestety znów nie wiemy, co to za produkty i czy wnoszą one cokolwiek do diety psa.
      • Roślinne ekstrakty białkowe- i znów białko roślinne zamiast zwierzęcego, które jest potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu psa. 
      • Dodatek uzależniaczy, barwników, dodatków smakowych, konserwantów. Bez tych wszystkich dodatków pies nawet nie chciałby patrzeć na tą karmę.





      Po przeanalizowaniu składu już wiemy, dlaczego karma jest tak tania- zwiera głównie zboża i rośliny, które są o wiele tańsze od mięsa. Wystarczy pójść do masarni i do piekarni i porównać ceny mięsa drobiowego i chleba.




      Dla porównania skład karmy suchej dla psa Wolfblut Green Valley:


      suszona jagnięcina, suszony łosoś, ziemniaki, tłuszcz jagnięcy, świeży łosoś, skrobia ziemniaczana, groch, olej z łososia, wątroba jagnięca, tymianek, majeranek, pietruszka, szałwia, oregano, siemie lniane, topinambur, tauryna, rokitnik zwyczajny, suszone jabłka, marchewki, puree z pomidorów, szpinak, zielona fasola, lucerna, lecytyna, lubczyk ogrodowy, dzika róża, rumianek pospolity, ostropest plamisty, przytulia czepna, pokrzywa, jeżyny, maliny, jagody, czarna porzeczka, bez, aronia, głóg, żeń-szeń, sól morska, kiełki jęczmienia, kozieradka pospolita, anyż, mięta, kwiaty nagietka lekarskiego, korzeń prawoślazu, borówki, minerały i witaminy, DL-metionina, probiotyki (FOS fruktooligosacharydy i MOS mannanooligosacharydy), wyciąg z rośliny Yucca-Schidigera, L-karnityna, beta karoten.



      Od  razu rzuca się w oczy, że skład dokładnie obrazuje to co jest w karmie, nie ma zdań uogólniających typu mięso.


      Pierwsze 2 miejsca to dokładnie określone mięso z łososia i jagnięciny, co oznacza iż w karmie jest go wagowo najwięcej.

      Karma nie zawiera zbóż

      Oleje i tłuszcze- wyłącznie pochodzenia zwierzęcego, co jest znacznie bardziej odpowiednie dla mięsożernego psa. Dokładnie określone pochodzenie (olej z łososia, tłuszcz jagnięcy)

      Produkty pochodzenia zwierzęcego- brak

      Dodatek ziół, probiotyków

      Brak konserwantów, uzależniaczy, barwników i dodatków chemicznych





        Przykład 2. Karma sucha dla kota W. - przedstawicielka karm "marketowych"





        I znów wycieczka po cukier, wrzucamy do koszyka karmę W., bo w telewizji mówili, że kot na pewno chciałby ją jeść i na ekranie biegał zadowolony kociak i znów jesteśmy zadowoleni, bo tanio i zdrowo. Jednak znów popełniamy błąd!




        Oto, co codziennie serwujemy naszemu kotu:


        zboża (min. 4%), roślinne ekstrakty białkowe, mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (min. 4% kurczaka w jasnych kawałkach, min. 4% mięsa w nadzieniu ciasteczek), oleje i tłuszcze, składniki mineralne, produkty pochodzenia roślinnego, warzywa (min. 4% marchwi w kawałkach pomarańczowych, min. 4% groszku w zielonych kawałkach)



        Jak już pisałam we wcześniejszych artykułach, kot to specjalista mięsożerny kompletnie nie przystosowany do żywienia się białkiem roślinnym ani zbożami. Dając mu dietę bogatą w zboża obciążamy jego układ pokarmowy, co może w przyszłości prowadzić do poważnych schorzeń.


        Zajmijmy się omówieniem składu, który znów pozostawia wiele do życzenia, ponieważ nie wiemy, co kryje się dokładnie pod nazwami mięso, warzywa i tym podobne.




        1 miejsce to zboża, czyli jest ich w karmie najwięcej, co jest kompletnie nie dopuszczalne i bardzo niezdrowe dla kotów (aby dokładnie dowiedzieć się, dlaczego zapraszam do przeczytania artykułu: " Co siedzi w brzuchu Twojego kota? )

        2 miejsce kolejne źródło białek roślinnych, które są źle przyswajane przez organizm kota, a dominują w karmie.

        Dopiero na 3 miejscu znajdujemy mięso w zabójczej ilości 4%, a powinno być go jak najwięcej w karmie.

        W karmie mamy też produkty odpadowe z mięsa, czyli kopyta, rogi, pazury, oczy, które nic nie wnoszą do karmy i nie powinny się w niej znajdować.

        Oleje i tłuszcze- w diecie kota powinny dominować tłuszcze zwierzęce zgodnie z jego naturą, natomiast my nie wiemy nic o tym jakie tłuszcze, czy też oleje znajdują się w karmie.

        I kolejny raz pojawiają się produkty odpadowe z roślin.

        Także nic nie wiadomo o dodatku tauryny do karmy, która to jest bezwzględnie konieczna do życia i prawidłowego funkcjonowania organizmu kota.

        W karmie znajdują się też atraktanty smakowe, konserwanty, barwniki i tym podobne, a układ pokarmowy kota jest bardzo wrażliwy.




          W karmie "marketowej" dla kotów (zwierząt bezwzględnie mięsożenych) mamy aż 4 pozycje zawierające rośliny!






          Znów dla porównania karma bezzbożowa dla kota WildCat Etosha




          suszone mięso z indyka, suczone mięso z kurczaka, świeży kurczak, tłuszcz z kurczaka, siemię lniane, wątróbka drobiowa, żurawina, tymianek, majeranek, oregano, pietruszka, szałwia, wyciąg z pestek wingoron, sól, witaminy i minerały




          Karma zawiera 80% mięsa w suchej masie! (3 pierwsze miejsca to mięsa z dokładnie określonego źródła)

          Tłuszcz w karmie pochodzi tylko i wyłącznie z kurczaka, co jest zgodne z naturą kota.

          Karma zawiera dodatek tauryny

          Nie zawiera zbóż, ziemniaków ani innych wypełniaczy mało wartościowych dla kota

          Zawiera zioła poprawiające trawienie i wspomagające układ moczowy

          Nie zawiera barwników, konserwantów, atraktantów smakowych






            Czym może skutkować karmienie psów i kotów karmami z marketu?



            - wrzodami żołądka
            - niewydolnością nerek
            - zapaleniem/marskością wątroby
            - wypadaniem sierści
            - strupami na skórze i drapaniem (alergia)
            - wyniszczającymi biegunkami
            - niedoborem witamin i minerałów
            - ospałością
            - problemami ze stawami
            - wzdęciami
            - skrętem żołądka u psów ras zagrożonych
            - nowotworami




            Oczywiście wiele osób odpowiada: "Mój kot/pies je i jest zdrowy!"




            A ja na to mówię:




            "Twój pies nie umie mówić i nie powie, że boli go brzuch, że źle się czuje. Możesz nawet nie wiedzieć, że po latach karmienia karmami "marketowymi" z dodatkami chemicznymi wątroba i nerki Twojego psa, czy kota już ledwo pracują. Efekty karmienia nie są widoczne po miesiącu, czy po roku, ale po 5-6 latach.




            Kupując karmę z półki w sieci marketów z miesiąca na miesiąc, owszem oszczędzasz pieniądze i czas, jednak później wszystkie te pieniądze, co oszczędziłeś będziesz musiał wydać na leczenie,  a ten czas, co zaoszczędziłeś spędzisz w poczekalni u weterynarza oczekując w niepokoju na diagnozę."




            Jeśli ktoś ma wątpliwości to wystarczy złapać podczas zakupów w markecie pierwszą lepszą karmę dla psa i przeczytać skład, a on mówi sam za siebie.



            Karmcie z głową, karmcie zdrowo!